wtorek, 13 grudnia 2011

13 grudnia

13 grudnia 1981- niedziela. Rodzice poszli do kościoła na 7.00, wrócili po 8. Obudzili mnie i mówią, że mamy stan wojenny. Czy coś mi to mówiło? Brzmiało groźnie. Miałem wtedy już 14 lat. Potem powtarzane w TV bez końca słowa pana w mundurze : "obywatele i obywatelki". Co jeszcze pamiętam? Zakaz używania samochodów, który dla większości nie był zbyt uciążliwy, ponieważ samochód nie był dobrem powszechnym. Wielka polityka, represje, czołgi na ulicach to wszystko było gdzieś, w dużych miastach. Wstrząsem była tragedia w kopalni Wujek. Wtedy Ci, którzy wierzyli, że stan wojenny to będzie takie lajtowe wprowadzanie "porządku" otworzyli oczy. Pamiętam spotkanie w szkole z jakimś oficerem, który przyjechał porozmawiać i uświadomić samorząd szkolny (byłem jego członkiem). Pamiętam, że nie bardzo potrafił sensownie odpowiedzieć na moje pytanie o ofiary Wujka. 
Pamiętam, że na wsi nie czuło się takiej grozy jak w miastach. Aresztowanych prawie nie było, na drogach nie jeździły czołgi, milicja nie pałowała, a partyjni sekretarze to byli ludzie z sąsiedztwa. Mimo tego był to smutny czas. Czas stracony dla Polski i szczególnie dla młodych ludzi.
.............................................................
December 13, 1981 - Sunday. My parents went to church at 7.00, returned after 8. They wake me and say that we have martial law. It sounded scary. I was already 14 years old. Jaruzelski in television constantly repeating his speech. What else do I remember? Ban on the use of cars and telephones, but these were not things in those days very common. Great politics, repression, tanks on the streets it was all somewhere, in the cities. Of course, we listened to Radio "Free Europe" and we know what happaned. Shock was the tragedy in the Wujek coal mine. I remember meeting with a school officer.I remember that not much could reasonably answer my question about the victim's in Wujek mine.
People in the village did not feel such fear, as in big cities. There were no tanks, there were no mass arrests, there was no demonstration, but nevertheless it was a sad time.

sobota, 3 grudnia 2011

Mikołaj

Dziś o Rzeszowie, zamiast o Dubiecku.
Z okazji św Mikołaja Caritas ziemi rzeszowskiej zorganizował dla dzieci wielką imprezę. Na uroczystość przybyło prawie 2000 dzieci z opiekunami. W większości były to dzieci z domów dziecka, ośrodków pomocy społecznej i z zakładów opieki. Imprezę wsparł prezydent Rzeszowa , a głównym sponsorem był pan Adam Góral, czyli firma ASSECO.
Były występny, śpiewy i paczki dla każdego dziecka.


Budujące jest to, że zamiast narzekać, akcentować podziały, dzielić ludzi na tych z lewa, z prawa, czarnych, czerwonych udaje się czasem coś pozytywnego zrobić.
Na zdjęciu : Adam Góral-prezes Asseco, Kazimierz Górny-biskup rzeszowski, Tadeusz Ferenc -prezydent Rzeszowa (kojarzony z SLD), ks.Stanisław Słowik- szef rzeszowskiego Caritasu.




                               Olga- dziewczynka z zapałkami,  w przedstawieniu II LO z Rzeszowa


Pojawienie się Mikołaja wywołało aplauz niewiele mniejszy niż pojawienie się Bono 
podczas koncertu U2 


piątek, 11 listopada 2011

11 listopada

Dzień Niepodległości to dzień w którym powinniśmy wspomnieć tych, którzy za wolność walczyli
Niestety nie znam historii tych zdjęć , tych osób. Jeśli ktoś rozpoznaje kogoś na tych zdjęciach, proszę o informację.
(większość zdjęć dzięki uprzejmości Roberta Szybiaka)
..................................................................................................................
Independence Day is a day in which we should mention those who fought for freedom.
Unfortunately, I do not know the history of these images, these persons. If someone recognizes someone in these photos, please let me know.
(most photos courtesy of Robert Szybiaka)










11 listopada

Święto Niepodległości w Rzeszowie
Independence Day in Rzeszow










piątek, 4 listopada 2011

Tarnawka

W Święto Zmarłych odwiedziłem siostrę ojca w Tarnawce.
Tarnawka to wioska za Sanem, przepięknie położona w dolinie pomiędzy lasami. Z miejscem tym wiąże się jedno z najpiękniejszych moich wspomnień z dzieciństwa. Spędziłem tam dwa tygodnie którychś wakacji, miałem może z 10-12 lat. Do dzisiaj czas ten wydaje mi się tak sielski. Cisza, spokój, chodzenie na grzyby i pasienie krów z wujkiem Władkiem. Obok płynęła mała rzeczka. Kładłem się na wysokim brzegu i patrzyłem na zatoczkę pełną pstrągów. Za domem była mała pasieka, pamiętam jak smakuje miód wysysany z plastra wosku, prosto z ula. Kawałek dalej, może z 50m las, a pod lasem malutki cmentarz, którego wieczorami się bałem. Urywki wspomnień, stary, bijący zegar w pokoju gościnnym, malutki kościółek dosłownie za płotem, droga, którą przejeżdżały tylko dwa samochody dziennie-autobus rano i po południu.....


Pamiętam mieszkańca tej budy. Wielkiego  wilczura- Miśka. Misiek lubił wędrować. Znikał czasami na kilka dni, przeskakując przez płot  i szukał amorów. Wracał potem pogryziony, zmęczony i głodny. Typowy samiec ;)

Kiedyś kościół był mniejszy. Nawet dla mnie jako dziecka wydawał się malutki.
Kilka lat temu został powiększony.


piątek, 7 października 2011

Nienadowa

Młyn w Nienadowej
Mill in Nienadowa



San w Iskani
San river

niedziela, 7 sierpnia 2011

Księga Raju

Wczoraj miałem wielką przyjemność obejrzeć spektakl plenerowy "Księga Raju". Spektakl przygotowany przez stowarzyszenie De-Novo był zaprezentowany na stacji kolejki wąskotorowej w Dynowie.
Budujące jest to, że kultura to nie tylko Warszawa, Kraków, Wrocław. Wystarczy pasja, zaangażowanie aby stworzyć coś wartościowego. Budujące jest też to, że takie przedsięwzięcia są w lokalnych środowiskach odbierane coraz lepiej. Społecznicy, artyści, ludzie odbiegający od przeciętności są coraz mniej traktowani jak dziwacy, zaczyna się ich doceniać i doceniać to co robią.
Gratuluję wszystkim, którzy się przyczynili do powstania tego spektaklu,w szczególności Magdalenie Miklasz- reżyserce spektaklu.

Strona stowarzyszenia De-Novo
http://www.denovo.net.pl/

O spektaklu
http://www.denovo.net.pl/img/recenzja2011.jpg












niedziela, 19 czerwca 2011

Magurycz

19 czerwca w Kresowym Domu Sztuki w Dubiecko odbyło się spotkanie z Szymonem Modzejewskim twórcą stowarzyszenia Magurycz.
Ktoś kto odwiedza bieszczadzkie (i nie tylko) cmentarze grekokatolickie, żydowskie czy katolickie musiał się wielokrotnie natknąć na wspaniałe efekty pracy Szymona i jego grupy.

Strona Stowarzyszenia Oficjalna strona stowarzyszenia

Magurycz w wikipedi  między innymi lista dzieł stowarzyszenia
.................................................................................................
19 June in the Kresowy Dom Sztuki  in Dubiecko was a meeting with Szymon Modzejewskim- creator Magurycz association. Someone who visited the Bieszczady mountains the  greek catholic, jewish or catholic cemeteries certainly saw  wonderful effects of the work of Szymon and his group.